Dosc czesto podczytywalam sobie zapiski Wawrzynca Pruskiego i jego specyficzne spojrzenie na swiat. Z nutka zalu zegnalam sie z Potomka i Dziedzicem, gdy Wawrzyniec zdecydowal zakonczyc nadawanie transmisji z Ulubionego Miasta. Ku wielkiej radosci odkrylam dzisiaj (dziekujemy ci nudo w pracy), ze Wawrzyniec nei tylko ma sie dobrze, ale tez ze nie pozbyl sie poczucia humoru. Opowiesc o plodii i powolaniu do zycia Kija Zaglady zakonczyla sie dziwnym spojrzeniem rzucanym na mnie przez szefa, gdy oplulam monitor przezuwana akurat wedzona szynka z ojczyzny (ostala sie w zamrazalniku jeszcze od Kochanej Rodzicielki) i dodatkowa dawka niekonczacych sie raportow. Do poczytania http://wawrzyniec.blox.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz