czwartek, 8 lipca 2010

Co sie wydarzylo po zyli dlugo i szczesliwie czyli bajki o wlosko-japonskich cudach ciag dalszy

Pozwole sobie dzis zacytowac 2 pytania jakie otrzymalam.

'jak sie przestawialas z asicsow na pieciopalczatki ? i czy maraton polecialas w nich czy jednak w 'normalnych'

Przestawiam sie caly czas. Po kilkunastu latach korzystania ze wspomagania jakie daje obuwie nie sposob przestawic sie na 'bososc' w przeciagu kilku tygodni. Sa tacy, co probuja, a potem mamy artykuly o tym jak grupa amerykanskich zapalencow trafia do lekarza, bo po bosym weekendzie uszkodzili sobie co nie co.
Dziwi mnie, ze Vibram nie przygotowal jeszcze planu przejsciowego. Owszem VFF nie byly planowane jako buty do biegania, ale z wprowadzeniem na rynek Bikili i Speedow - modeli typowo biegowych przydalby sie plan treningowy ulatwiajacy zamiane. Jedyny taki plan znalazlam na stronie firmy Ecco, ktora wprowadzajac na rynek model BIOM probuje pewnie zgarnac czesc klientow zainteresowanych bieganiem naturalnym . Plan TUTAJ

Poczatkowo wedlug zalecen staralam sie przyzwyczaic stopy do nowego (starego jak swiat) sposobu chodzenia. Palczatki nosilam wszedzie gdzie sie dalo, przy ogolnym niezadowoleniu wspolpracownikow, ktorzy stawiali torbe tuz przed moimi stopami w pubie aby nikt nie widzial co mam na sobie. Czesto nosilam je nawet siedzac przy biurku w pracy (raz o maly wlos wyszlabym w nich na spotkanie z klientem, na szczescie kolezanka w pore dostrzegla ze jakas za niska jestem).
Po 2 tygodniach odwazylam sie na kilkunastominutowa przebiezke na biezni. Poczatkowo wyczuwalam lekkie napiecie w lewym kolanie, ktore zniknelo po kilku minutach truchtu. Na reszte treningu zalozylam asicsy. Powoli zwiekszalam czestotliwosc i dlugosc treningow. W tej chwili jestem w stanie przebiec w nich (bezkontuzyjnie) 10km.
Maraton(y) przebieglam w starych zjechanych asicsach. Mam nadzieje ze przyszloroczny juz bedzie w palczatkach. Teraz przeplatam treningi: jeden dzien biegam w palczatkach jeden w asicsach, nie chce przeciazyc miesni i stawow, ale chce je konsenkwentnie przyzwyczajac. Czuje ze stope mam o wiele silniejsza niz wczesniej. Co dziwne ostatnio biegalam w palczatkach i bieglo sie swietnie, potem ten sam dystans przebieglam w asicsach i czulam klucie w kolanie.

'i jeszcze jedno - tez kusi mnie zeby wcisnac sie w cwx - jak po kilku miesiacach wyglada temat zadowolenia z nich ?'

Zadowolenie nadal trwa i przeradza sie w lekki zachwyt. Czasem, gdy wydaje mi sie ze wcale nie sa takie fajne przesiadam sie na zwykle spodenki aby przypomniec sobie jak to bylo. Przede wszystkim trzymaja caly pas brzuszny na miejscu. Nic nie faluje na plecach (tak, tak ma sie tam troche tluszczyku) zaburzajac poczucie rownowagi, brzuch wciagniety co automatycznie wspiera plecy i poprawia postawe. Dol plecow juz nie boli, bo przestaje sie garbic. Miesnie ud i lydek podtrzymane i to tez oszczedza troche energii. Biegnie sie w nich lzej, tak jakbym do tej pory biegala z ciezarkami na kostkach.
W kwietniu bylo cieplo, dzien maratonu paryskiego byl dosc upalny a ja wcale tego nie czulam. Bardzo dobra wentylacja. I cos w tym odpowiednim ukrwieniu/dotlenieniu miesni i calej tej technicznej gadce musi byc bo miesnie regeneruja sie o wiele szybciej.
Polecam z czystym sumieniem. Wydatek spory, ale przeciez to nie sa jednorazowki i powinny mi wystarczyc na kilka sezonow. Poza tym dzialaja tez odchudzajaco a raczej any-tyciowo (nie moge przytyc bo sie nie zmieszcze).
Nie wiem czy jest mozliwosc przymierzenia ich w sklepie, dobranie rozmiaru nie jest latwe.