wtorek, 12 czerwca 2012

Baby Jogger

W końcu. Wyciągnęłam joggera, zapakowałam Tygrysa i ruszyliśmy pobiegać. Młodemu wyraźnie się podobało bo zasnął po 100m. Zrobiłam próbne 5km kółko (uff jak gorąco), delikatnym 6'25 (nie przesilać kolanek).
Wózek prowadzi się bardzo dobrze, leciutko, nie ucieka na boki, ma szelkę doczepianą do nadgarstka (na wypadek gdyby Junior postanowił samowolkę uprawiać), latwo popychać go tylko jedną ręką. Oparcie mogłoby opuszczać się niżej.

W mojej nowej miejscowości bieganie jest czynnością dość niecodzienną (na razie mamy grupkę pań które sobie niedzielnie nordickwalkinguja), tym bardziej bieganie z wózkiem. Spojrzenia jakimi mnie dziś obrzucano były bezcenne. 


1 komentarz:

  1. Korzystaj z pięknych chwil młodości Tygrysa i tego, że zasypia w joggerze. Ironman ostatnio się awanturuje w wózku :-/

    OdpowiedzUsuń