Czas mi ucieka. Ledwie przymknelam oko na chwile i juz tydzien minal. Swieta za tydzien. Az trudno uwierzyc.
Bede musiala przeskoczyc kilka tygodni, bo do maratonu zostalo juz tylko 17 tygodni a plan ma 24. Pociag i hotel juz zalatwione, a wiec nie ma odwrotu. Jakos zawsze bieg staje sie bardziej realny jak mam w lapce potwierdzenie calej logistyki.
Nie jestem jeszcze w tak dobrej formie by od razu wskoczyc na 7 tydzien wiec postanowilam przeskakiwac co 2 tygodnie az dojde do wlasciwego.
Dzis byly pagorki. Akurat w okolicy gorek jak na lekarstwo wiec sesja odbyla sie na Dreadmilu (dreaded treadmill = dreadmill). W zasadzie gorki i interwaly na biezni sa o wiele lepsze niz w terenie, moge sobie ustawic dowolne nachylenie zbocza plus jak mam biec w okreslonej predkosci to wystarczy takowa wybrac i nie pozostaje nic innego jak biec.
Moje malenstwo zostalo ostatnio wzbogacone nowym dodatkiem na dlugie wybiegania. (tak na wypadek gdybym nie mogla ich robic na zewnatrz).
Monitor znaleziony na smietniku (wystarczylo przylutowac tu i tam). Producent zachwalal na opakowaniu ze taki super hiper plaski i swietnie przylegajacy do sciany. Zapomnial dodac ze pod warunkiem ze bez zadnych kabli wisi. Wszystkie wejscia umieszczone na tylnej obudowie. 3 tygodnie czekalismy na wtyczki w ksztalcie L z Chin. Ale juz dotarly. Bede mogla nadrobic seriale i te inne.
Tak wiec trening na dzis (siegnelam po tydzien 3) zakladal sprint pod gorke.
2,4km rozgrzewki tempem 7,4'/km
5 x 45s podbiegow (ustawilam 4% nachylenie) w tempie 5,08'/km z 2 minutowym dreptaniem pomiedzy
2,4km tempem 7,4'/km
Dobrze mi to zrobilo bo sie uspokoilam i juz nie chce zrobic czegos bardzo bolesnego wspolpracownikom. Tego spokoju pewnie wystarczy do jutra do 8,35am kiedy to zasiade z kawusia do komputera i poczytam DM log z dzisiejszego wieczoru o tym jak (nie)udaly sie przyjecia swiateczne i co znowu sknocili.
Chwilowo biegam do albumu "This is War" 30 Seconds to Mars z 2009 a przeze mnie odkrytym 2 dni temu. Lekko opozniony zaplon mam. Po przesluchaniu mam chec zapisac sie na lekcje perkusji. Znowu. Tylko gdzie ja te lekcje wcisne? Od nowego roku znowu szkola, trening, rower. Chwilowo pozostaje tylko rockband
niezły ten twój program, ale chyba dość intensywny?
OdpowiedzUsuń