niedziela, 6 grudnia 2009

Santa Run 2009 Battersea Park, London



' Nie do wiary jak ten czas leci' - pomyslal Mikolaj przeciagajac sie rano. Zmeczone sprezyny skrzypnely, gdy podniosl sie z lozka. W drodze do lazienki jego uwage przykul wielki gruszkowaty kszalt odbijajacy sie w lusterze na drzwiach szafy. Zazwyczaj staral sie omijac je wielkim lukiem, ale dzis wiedzial ze nie uda mu juz dluzej odciagnac tego momentu. Coroczne mierzenie. Zimne dreszcze przebiegly mu po plecach na samo wspomnienie ubieglorocznych wydarzen. Smiech Elfow, te niecne male poczwary, z chudziutkimi raczkami wpisanymi w geny. I te komentarze Rudolfa, ze mu sanie za ciezko ciagnac - zdrajca jeden. Stanal bokiem do lustra i poklepal sie po wypuklym brzuchu. Kazdy wie, ze Mikolaj ma byc rubasznym, okraglym starszym panem.  Swiateczne Regulacje Kominkowe - tez cos. Lepiej uzbroic sie w cierpliwosc, bo ten rok nie bedzie sie niczym roznil od poprzedniego, kiedy to zabronili mu nawet zblizac sie do ciasteczek zostawianych przez dzieci przy kominku a w zamian musial nadgryzac kazda marchewke przeznaczona dla Rudolfa.  Ciekawe co wymysla tym razem
'Mikolaj' - lomotanie do drzwi odciagnelo go od ponurych rozmyslan - 'Przestan sie chowac i wychodz szybko!'
Narzucil szlafrok, wzial gleboki wdech i otworzyl drzwi.
'Ho, ho ho!' - zagrzmial stajac u szczytu schodow i spogladajac na tlum zebrany w wielkim holu. Przyszli wszyscy aby byc swiadkami jego corocznego upokorzenia. Gizmo - zarzadca Elfow - czekal przy drzwiach wielkiej starej szafy. Mikolaj pokonal z ociaganiem kilka stopni dzielacych go od podestu i skrzywil sie na dzwiek otwieranych drzwi. Moglby przysiac ze celowo nie oliwia zawiasow aby przerazliwym skrzypieniem dodac scenie dramatyzmu. Gizmo z szelmowskim blyskiem w oku otwieral je powoli, milimetr po milimetrze przeciagajac napiecie, torturujac go wizja tego co za chwile mialo nastapic.
Oto i on. Powod jego bezsennosci i glowny bohater koszmarow. Stroj. Blyszczy sobie niewinnie w polmroku szafy.
Westchnal i zrezygnowany rozwiazal pasek szlafroka pozwalajac mu opasc na podloge. 'Czy nie wystarczy, ze musi stac przed calym tym tlumem w bieliznie? Musza go jeszcze upokazac wytykajac kilka dodatkowych kilogramow?' Z ociaganiem siegnal po spodnie. Zatrzymaly sie w okolicy ud i nijak nie chcialy wejsc wyzej.
' Niemozliwe' - pomyslal ze zloscia, naciagajac je ze wszystkich sil. 'Musze. Sie. Zmiescic'.  Caly hol wstrzymal oddech patrzac na niego z niedowierzaniem. Trzask rozrywanej tkaniny zelektryzowal zebranych wywolujac kolektywne 'och!'.
Spodnie zialy wielka dziura na lewym posladku. Gizmo usmiechnal sie z przekasem podajac mu pas. 'Prosze badz dobry. Prosze badz dobry. Prosze...' modlil sie w duchu probujac zapiac go pod brzuchem. Z przerazeniem stwierdzil ze nie ma wystrczajacej ilosci dziurek.
' Drodzy zebrani' - Gizmo zwrocil sie do tlumu - ' Jak co roku zbieramy sie tu aby upewnic sie ze Swiateczne Regulacje Kominkowe beda przestrzegane. Pamietajmy, nie jestesmy tu po to by oceniac - zerknal wymownie na Mikolaja - czy krytykowac - puscil oko do Rudolfa - Naszym celem jest przede wszystkim bezpieczenstwo zarowno nas jak i mieszkancow. Jak widzicie - wykonal zamaszysty ruch dlonia w kierunku nieszczesnych spodni - obecny stan szanownego Mikolaja nie pozwala na rzetelne wykonanie swiatecznych obowiazkow i jest zagrozeniem dla wszystkich bioracych udzial w przedsiewzieciu. Pamietajmy, ze naszym celem jest szerzenie radosci z jego odwiedzin a nie zlosci jaka niewatpliwie wyniklaby ze zniszczenia domowych kominkow. Biorac pod uwage wyniki z lat ubieglych przygotowalismy  plan majacy na celu zapobiegniecie nieuchronnej katastrofy.' Siegnal do kieszeni plaszcza i rozwinal zwoj pergaminu.
' Drogi Mikolaju. W trosce o zdrowie i bezpieczenstwo zarowno Twoje jak rowniez dzieci i domostw, ktore bedziesz odwiedzal, Komitet Regulacji Swiatecznych uznal ze musisz zrzucic pare kilo. Aby to zrobic wezmiesz udzial w serii biegow Mikolajkowych zorganizowanych na czesc Twoich imienin. Wszyscy zawodnicy musza biec w czerwonym stroju wiec bedziesz mogl wtopic sie w tlum i nikogo nie zdziwi Twoj brak formy. Ponowne mierzenie stroju za tydzien'.
Mikolaj przygarbil sie zrezygnowany. 'Jak trudne moze byc przebiegniecie 6km?'

Dzis trening w obrazkach







Mikolaj nie wielblad, swoje zrobic musi...













Odwaga niektorych dodawala sil




Rudolf - zdrajca jeden, szpiegulec. Sanie mu ciezko ciagnac, a panienki sobie wozi








Zaroslo sie troche, ale przynajmniej latwiej sie schowac





Od lewej: Europa, UK, USA



Gdzie sie nie rusze kule- szpiegule



Gdy Mikolaj drzemie Zlosliwe Elfy psoca









Ktos musi go w koncu doprowadzic do porzadku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz